PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10029960}
6,2 887
ocen
6,2 10 1 887
Opiekun
powrót do forum filmu Opiekun

co pewnie nie było początkowym założeniem autorów.

No, ale chciałbym zwrócić uwagę na to, że zgodnie z biblijną wersją wydarzeń, św Józef chciał "oddalić" Maryję. Dopiero zdecydował się pozostać przy niej, gdy we śnie anioł mu wytłumaczył, że to dziecko to nie będzie zwykłe dziecko. Jego sprawiedliwość polegała na tym, że chciał "oddalenie" wykonać po cichu, bez wyrządzania fizycznej lub emocjonalnej krzywdy.

W filmie z kolei bohaterka rozpoczyna romans w wyniku "chwilowej słabości" z mężczyzną, który jest w stanie zapewnić jej więcej zasobów i wymarzone życie, co jest typowym przykładem kobiecej hipergamii. Ma się wrażenie, że odchodzi ostatecznie od niego, ponieważ ten okazuje się dla niej rozczarowaniem, więc trochę z braku laku wraca do naszego biednego bohatera.

Pytanie czy też byłaby by taka skłonna do powrotu, gdyby bogaty przedsiębiorca powiedział: "ok, będziemy wychowywali to dziecko. Stać nas nawet na kilka opiekunek. Nie odczujemy spadku poziomu życia, świat dalej stoi przed tobą otworem."

"Opiekun" w zbyt oczywisty sposób sugeruje, że "prawdziwy mężczyzna" to taki, który w każdej chwili milicząco jest gotów zaakceptować owoce wybryków swojej partnerki. Pamiętajcie panowie, że kobiety zawsze będą z łatwością mówiły co powinien, a czego nie powinien "prawdziwy mężczyzna" podczas gdy mężczyzna, który stawia wymagania i stara się definiować co może, a co nie może "prawdziwa kobieta" jest skazany raczej na wyśmianie.

Dla mnie osobiście męskość św. Józefa polegała przede wszystkim na jego absolutnym oddaniu Bożej woli oraz umiejętnością zapewnienia bytu i bezpieczeństwa św. Rodzinie.

ocenił(a) film na 8
krzysztof_346

Moim zdaniem film nie sugeruje, że mężczyzna jest gotów milcząco zaakceptować zdradę. W filmie jest pokazany proces dojrzewania do wybaczenia, którego na początku wcale nie było u głównego bohatera. Był bunt i złość. Ale jednak główne bohater z czasem dojrzał do wybaczenia. I to mi się wydaje niezmiernie ważne w tym filmie - że powinniśmy sobie wybaczać w małżeństwie, że miłość powinna być silniejsza niż zło. To bardzo cenny przekaz w kontrze co się dziś mówi, że jak zdrada to od razu rozwód i szukamy nowych "partnerów". A taka postaw na dłuższą metę nikomu szczęścia nie daje.

bliks

chwała bohaterowi za umiejętność przebaczenia, tego nie kwestionuję. Natomiast film ma ewidentnie prokobiecy wydźwięk. Chciałbym, żeby reżyser zrobił część 2, w której kobieta przechodzi taką samą drogę z przemocowym partnerem, alkoholikiem, bawidakiem, hazardzistą. Obawiam się, że nawet katoliczki, też już zainfekowane przez feminizm, miałyby problem, żeby przyjąć taki film.

krzysztof_346

Rozumiem (wydaje mi się, że rozumiem), o co Ci chodzi, gdy piszesz "prokobiecy"... Czyli że w tym filmie to mężczyzna jest poddany próbie, a kobieta zalicza romans, po którym nie za bardzo widać jej przemianę (choć wydaje mi się, że jakiś procent żalu jest pokazany), a potem mąż wielkodusznie jej wybacza. I twierdzisz, że kobiecie w podanym przez Ciebie przykładzie trudniej byłoby wybaczyć mężowi.

Ja mam skojarzenie z innej beczki. Gdy przeczytałam "prokobiecy", to coś się we mnie zbuntowało, bo wg moich obserwacji w tym filmie każda ważniejsza rola kobieca jest (mniej lub bardziej) niewarta naśladowania.

Żona - wiadomo że nie będziemy się na niej wzorować. Matka - współczująca, nawet przyznająca się do błędu, ale jednak trochę zaszkodziła Robertowi. Koleżanka Roberta z pracy - przydałoby się wg mnie dopowiedzenie tego wątku. Chciałam, by pokazano że ona nie liczyła na nic więcej z jego strony. Bo rzeczywiście była super wspierającą ciocią dla Jurka i jego taty, ale czasem miałam wrażenie, że przesadza z zapewnieniami/z zaangażowaniem. Jeden dialog, który nakreśliłby odrobinę wyraźniej jej motywacje, pozwoliłby zaklasyfikować ją jako wzorcową lub niewzorcową bohaterkę....(np. ona mówi Robertowi: możesz na mnie liczyć - mój np. brat miał taką sytuację jak ty i to dlatego ci pomagam, ale nie oczekuję w zamian np. związku.... albo Robert dziękuje jej za pomoc, ale jasno mówi, by na nic więcej nie liczyła, a ona ma możliwość odejść lub dalej mu pomagać z dobrego serca) - są różne możliwości... Po prostu nie wiedziałam, co o niej myśleć w takim kształcie jak to przedstawiono w filmie, a też (jako widz) chciałabym mieć "role modelkę". ;)

Dlatego własnie myślę, że film nie jest prokobiecy (oczywiście nie jest też anty-kobiecy - to by było za mocne, ale prokobiecy też nie jest moim zdaniem). I ja rozumiem, dlaczego - chodziło o podkreślenie wyrazistej głównej roli męskiej. I to jest w porządku. Po prostu fajnie by było zobaczyć zdrową rolę żeńską w filmie promującym tradycyjne wartości (a nie tylko tam, gdzie to jest modne i często posunięte do absurdu - czyt. bardziej "lewicowe" kino).

Tak, czy siak - i tak się cieszę z głównej roli męskiej. Myślę, że mężczyznom bardzo przyda się taka inspiracja. Robert jest idealnym wzorem. On nie ma żadnych wad (co prawda jest opisywany w filmie jako niezdara, ale cieżko mi było w to uwierzyć, bo NIE JEST kreowany na niezdarę - to tylko osoby trzecie (kobiety!) mają o nim takie zdanie, natomiast on nie potwierdza tego ani swoim zachowaniem, ani wizerunkiem).

Powiedziałam, co myślę, ale w gruncie rzeczy przesłanie powinno być jedno: Warto zobaczyć film. Naprawdę warto <3. W końcu chodzi tu przede wszystkim o św. Józefa, a fabuła jest tylko dodatkiem (i bardzo fajnie, że ona jest, bo dokument byłby trochę nudniejszy - w sensie: mniej pobudzający emocje, a myślę, że dla szerokiej publiki emocje w kinie są istotne).

krzysztof_346

Według mnie coś w tym jest co napisałeś.
Kobieta doznała szoku po jej odrzuceniu. Chciała urodzić dziecko, synkowi już oznajmiła że będzie miał rodzeństwo a synka chciała zabrać do swojego lovelasa. Nie przebyła drogi którą przebył jej mąż. Jak to teraz mówi młodzież, "nie pykło jej". Wróciła na stare śmieci a całą cenę zapłacił mąż.

Był taki moment że dziennikarz do plakatu ze świętym Józefem powiedział "ty miałeś łatwiej". W kinie się zaśmiałem ale w domu po pewnej refleksji i zastanowieniu doszedłem do wniosku że to faktycznie inna sytuacja. Maria, Jóżefa nie zdradziła z innym mężczyzną. Józef był pewien że to nie jego dziecko dlatego że z Marią jeszcze nie współżył. Maria nie zwiała do innego dla lepszego życia. Józef zawierzył Bogu i zniósł trudności życia.

Dlatego bohater filmu pełni rolę jelenia, choć rodzinie z pewnością wyszło na dobre.

ocenił(a) film na 1
krzysztof_346

Mam dokładnie takie same odczucia. Bogaty facet okazała się rozczarowaniem to kobieta wraca do swojego niezbyt rozgarniętego męża, właśnie z barku laku- mąż, też z barku laku- przyjmuje swoją ex z cudzym dzieckiem. I chyba faktycznie inny był zamiar autorów - ale tak to wyszło

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones